sobota, 28 października 2017

KS. WALENTY KUDELSKI 1540 - 1562


Po śmierci w 1540 roku Plebana Stoczkowskiego księdza Laurentego (Wawrzyńca) jego naturalnym następcą był stoczkowski wikary (altarzysta). Tak też się wkrótce stało, szczególnie że ksiądz Walenty Kudelski był lubiany i ceniony zarówno przez parafian jak i kolatora. Po dwóch miesiącach był już plebanem (proboszczem). O ile szybko udało się wypełnić miejsce po zmarłym plebanie to znalezienie nowego altarzysty okazało się znacznie trudniejsze i zajęło kolejne 10 lat. Wpływ na taki stan miały przede wszystkim kwestie materialne. Fundusze na utrzymanie altarzysty zabezpieczone były na dobrach królewskich na Wielgiem i na majątku Pawła Łochowskiego dziedzica Łochowa. Właściciele dóbr mając na utrzymaniu księdza z innej (obcej) parafii starali się wykorzystać każdą okazję aby pozbyć się tego ciężaru. Ponadto altaria stoczkowska (dom altarzysty) była w tak opłakanym stanie, że wymagała natychmiastowej naprawy. Dopiero w roku 1550 w parafii stoczkowskiej pojawia się altarzysta – ksiądz Szymon Pilichowski.
Przez kilka kolejnych lat życie parafii płynęło spokojnie. Pleban wraz z wikarym wypełniali swoje obowiązki gorliwie i bez poważniejszych przeszkód. Nabożeństwa odprawiano bardzo przykładnie. Co niedziela z rana jutrznia, godzinki, koronka do Trójcy Świętej, przed sumą pacierz, nauka katechizmu, a na zakończenie odmawiano spowiedź powszechną. Po południu zawsze były nieszpory. Jednym z poważniejszych zadań było też prowadzenie szkoły parafialnej. Funkcjonowała ona w okresie od jesieni do wiosny, a nauki pobierało około sześćdziesięcioro dzieci drobnej szlachty i kmieci. Nad wszystkim czuwali biskupi. Co roku przysyłali wizytatorów, którzy z miejscowym dziekanem szczegółowo kontrolowali parafię, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości karali karami finansowymi lub suspensą. W przypadkach poważnych zaniedbań usuwano nawet plebana częściowo lub całkowicie z beneficjum kościelnego.
Parafianie w tamtych czasach generalnie żyli pobożnie, dobrze wypełniając obowiązki religijne. Nielicznych leniwych ksiądz karał pokutą kościelną, a jeśli ktoś zmarł bez sakramentów z winy domowników to gospodarz dostawał surową naganę, niekiedy wyznaczano ćwiczenie rózgami. Nie było złodziejstwa, gdyż za kradzieże karano bardzo surowo, a złodzieje bali się zarówno kary Boskiej jak i ludzkiej. Nierząd piętnowano pokutą publiczną w kościele, a niekiedy chłostą. Wielu było żebraków, którzy otrzymywali schronienie w domu przy kościele zwanym szpitalem. Żebrali również w sąsiednich parafiach zwłaszcza podczas odpustów.
W tych czasach rozrosły się miejscowości Drgicz i Drgiczowa Wola (dzisiaj Zgrzebichy), Dziedzic dóbr miedzeńskich Pan Wodyński, który był ich właścicielem sprowadził ludzi z innych swoich dóbr. Wykarczowano połacie lasu pod pola i łąki. W Drgiczu było 23 gospodarstwa kmieci nie licząc zagrodników, a w Drgiczowej Woli 15. Powodziło im się dobrze, posiadali po kilkanaście sztuk inwentarza.
Problemy pojawiły się około roku 1560 i ponownie dotyczyły kwestii materialnych, a dokładnie dziesięciny z dóbr kapituły warszawskiej z Mrozowej Woli i Kołodziąża. Podczas powoływania parafii dziesięcinę wytyczną z 30 włók chłopskich w Kołodziążu przyznano proboszczowi w Sadownem, natomiast dziesięcinę z ról dworskich oraz młynarskich i zagrodników* zarówno z Kołodziąża jak i z Mrozowej Woli pozostawiono kościołowi w Stoczku. Kolędę i inne dochody niestałe z obu tych wsi miał wprawdzie zbierać proboszcz z Sadownego, ale nakazano mu, aby tytułem wynagrodzenia wypłacał proboszczowi w Stoczku corocznie po pół kopy groszy. Dokumenty nic nie wspominają o dziesięcinie z chłopskich pól w Mrozowej Woli - prawdopodobnie dlatego, że wieś ta, jako nowo założona, korzystała wtedy jeszcze ze zwolnienia od ciężarów. Ten podział dochodów z Kołodziąża i Mrozowej Woli wywoływał między proboszczami obu parafii ustawiczne zatargi o dziesięciny i opłaty. Obie strony odwoływały się do Biskupa Płockiego Andrzeja Noskowskiego, który zmuszony był do badania sprawy i łagodzenia sporów. Kapituła stawała w obronie „swego” proboszcza Andrzeja Poddębka i popierała jego starania, aby wszystkie dochody z Kołodziąża i Mrozowej Woli zostały ostatecznie przyznane kościołowi w Sadownem, nie odnosiły one jednak skutku. Biskupi nakazywali uczciwe wypełnianie dawnych rozporządzeń. Sędziami w tym sporze wyznaczono Wojciecha Jeziorkowskiego Kanonika Warszawskiego i Mikołaja Kossowskiego Plebana z Międzylesia (obecnie Miedzna), którzy pogodzili zwaśnione strony. Ksiądz Walenty Kudelski zamienił dziesięcinę snopową na pieniężną, a ksiądz Andrzej Poddębek zobowiązał się płacić 10 kop groszy. W 1561 r. obu plebanom zagrożono nawet karą 200 złotych za wszczynanie sporów i po prostu nakazano im przysiąc, że nie będą się odwoływali do sądu biskupiego. Przysięgę przyjmował ksiądz Stanisław Błędowski – oficjał. Dekret biskupi w tej sprawie, wniesiony do akt konsystorza pułtuskiego dnia 29 marca 1561 roku podpisali Panowie: Franciszek Sobolewski, Ziemowit Borukowski, Sebastian Zarembiński, Tomasz Gorzechowski i notariusz Stanisław Jeżewski – jako świadkowie w sprawie. Podział dochodów z poszczególnych wisi pozostał bez zmiany co najmniej do końca wieku XVIII.
Spory dotyczyły nie tylko dochodów plebana ale i altarzysty. Ksiądz Szymon Pilichowski wniósł skargę do Konsystorza Pułtuskiego na Pana Owadowskiego – dzierżawcę w Wielgiem, że dziesięcinę jego od zagrodników z Wielgiego sobie przywłaszczył. Po wielu trudach i poniesionych kosztach dziesięcinę udało się odzyskać ale ks. Pilichowski miał z tego powodu niewiele satysfakcji. Kiedy pojawiła się więc okazja do opuszczenia Stoczka postanowił z niej skorzystać i przeniósł się na altarię do Międzylesia (Miedznej).
Po odejściu księdza Szymona Pilichowskiego pleban ksiądz Walenty wziął na altarzystę swego znacznie młodszego brata Mikołaja Kudelskiego. Nowemu altarzyście powierzył głównie obowiązki związane z dbałością o gospodarstwo, natomiast sam skoncentrował się na sprawach kościelnych szczególnie, że podupadł na zdrowiu.
Na początku 1562 roku pleban stoczkowski ksiądz Walenty Kudelski zrezygnował z probostwa. Na jego prośbę kolator Pan Stanisław Olędzki dał prezentę (przedstawił kandydaturę biskupowi) jego bratu księdzu Mikołajowi Kudelskiemu. Nowy pleban opiekował się nim troskliwie, gdyż ksiądz senior pozostał w Stoczku, aż do śmierci w roku 1565. Ksiądz Walenty Kudelski został pochowany pod wielkim ołtarzem.


* Zagrodnicy - chłopi posiadający dom i gospodarstwo o obszarze nie większym niż 1/4 łana. Z racji posiadania skromnego kawałka ziemi, w odróżnieniu od kmieci, nie byli w stanie wyżywić całej rodziny, z tej racji stawali się podstawową siłą najemną na wsi.

piątek, 20 października 2017

Ksiądz Laurenty (Wawrzyniec) 1518-1540



Ksiądz Laurenty (Laurenty - imię pochodzenia łacińskiego, polski odpowiednik to Wawrzyniec) był pierwszym plebanem w Stoczku od chwili ustanowienia parafii. Nie używał nazwiska nawet w papierach urzędowych wedle ówczesnych zwyczajów. Jego początki w parafii były trudne, miał wiele pracy z kościołem, parafią i własnym gospodarstwem. Brakowało wielu rzeczy jak to bywa na początku. Wielkiego wsparcia i wszelkiej pomocy doświadczał od kolatora (fundatora kościoła) Stanisława Wąsowskiego.
Wąsowski zapisał plebanowi na wieczne czasy dwie włóki ziemi na Stoczku i dwie na Drgiczu, oprócz tego kilka morgów łąk i lasu, wyprosił dziesięcinę u wszystkich dziedziców wprawdzie niewielką, ale gdyby była uczciwie oddawana zapewniałaby przyzwoite utrzymanie. Gdy ks. Laurenty kopał sadzawkę przy plebanii dziedzic przysyłał pomoc, gdy zakładał ogród podarował drzewka owocowe i pomoc ogrodnika. Ogrodził plebański ogród, a zabudowania sam postawił, pola poobsiewał i dał inwentarza sztuk kilka na własność dla kościoła.
Dziesięcina była dosyć uciążliwą daniną na rzecz parafii. Najważniejsza była dziesięcina, tzw. wytyczna. Po żniwach i zebraniu na polu zboża, grochu, lnu i konopi trzeba było czekać, aż zjedzie na miejsce pleban lub jego wysłannik i wybierze dla siebie co dziesiąty snop. Uzależniało to od proboszcza zwózkę do stodoły i narażało chłopów na dodatkowe straty z powodu zmian pogody.
Aby nabożeństwa odbywały się uroczyściej, a pleban miał ulgę i pomoc w czynnościach religijnych kolator obmyślił od początku fundusz dla wikarego czyli altarzysty. Z początku sam utrzymywał altarzystę ks. Franciszka, znanego tylko z imienia, gdyż nawet w sprawach urzędowych nie używał nazwiska podpisując się jako „ks. Franciszek altarzysta Stoczkowski”. Wąsowski uzyskał zapewnienie dziesięciny na Wielgiem w dobrach królewskich od mieszkańców zwanych zagrodnikami, a sto kóp groszy ubezpieczył na majątku Pawła Łochowskiego dziedzica Łochowa, który zobowiązał się płacić 6 procent i przeznaczył to na utrzymanie altarzysty (6% od kwoty 100 kóp groszy, gdzie 1 kopa to 60 groszy, a 30 groszy to 1 złoty - czyli 12 złotych). Fundusz ten w kilka lat później powiększyła zapisem Pani Elżbieta Wąsowska.
W 1522 roku zmarł w Rzymie biskup Erazm Ciołek. Po otrzymaniu tej informacji Stanisław Wąsowski zamówił nabożeństwo żałobne u swego plebana, na którym był obecny z rodziną i kmieciami. Dziedzic odczuwał wielką wdzięczność dla tego biskupa.
Od roku 1526 dziedzic Stoczka bardzo podupadł na zdrowiu. Czując nadchodzącą śmierć szukał oparcia w wierze. Codziennie uczestniczył w mszy świętej, modląc się gorąco. W tym okresie bardzo zbliżył się z plebanem ks. Laurentym, żyjąc z nim jak z rodzonym bratem. Pomimo wizyt medyka z Węgrowa od Panów Kiszków stan zdrowia się nie poprawiał. Wywiązała się puchlina wodna (obrzęki spowodowane nadmierną ilością płynu w tkankach) i w srogich boleściach szukał pocieszenia w wierze. W sierpniu 1529 roku ks Laurenty udzielił Wąsowskiemu ostatnich sakramentów, a pod koniec tego miesiąca dziedzic już nie żył, mając lat 67. Został pochowany pod wielkim ołtarzem kościoła w Stoczku. Żegnała go z wielkim bólem rodzina, parafianie, a także jego wielki przyjaciel – pleban.
Stanisław Wąsowski pod koniec swojego życia szczególną atencją darzył ufundowany przez siebie do kościoła obraz Świętej Trójcy, który zachował się co najmniej do 1900 r. Jak pisze ks. Obłoza w kronice kościelnej „było to malowidło mierne, na grubej desce lipowej, czy też z innego drzewa, bo uznać trudno, wyobrażona jest Trójca Święta podobna do Prostyńskiej”.
Wdowa, Pani Elżbieta Wąsowska w 1537 roku za 15 kóp groszy kupiła dla Altarii Stoczkowskiej przeszło 2 włóki ziemi od właścicieli częściowych w Zgrzebichach, aby tygodniowo altarzysta odprawiał po dwie msze święte: za jej męża Stanisława jedną, a do Matki Boskiej drugą. W tym też roku wyszła ponownie za mąż za niejakiego Krzywonosa. W dwa lata później razem z mężem i synami: Jerzym, Baltazarem, Wojciechem i Florianem, wyprowadziła się ze Stoczka i słuch po nich zaginął. W 1540 roku nowym właścicielem Stoczka został Stanisław Olędzki - krewny Wąsowskiego, który wcześniej posiadał niewielką część osady.
Po śmierci Wąsowskiego ks. Laurenty nie załamał rąk, razem z altarzystą zajęli się nauką dzieci, a bakałarz (organista) uczył śpiewu i usługiwania przy nabożeństwie. Dzieci śpiewały podczas nabożeństw świątecznych, niedzielnych, a czasem i w dzień powszedni. W kościele nie było organów, a pożyczony z sąsiedniej parafii w czasie poświęcenia kościoła pozytyw (małe, przenośne organy wyposażone początkowo wyłącznie w wargowe piszczałki i jedną klawiaturę, a od XVI w. także w piszczałki języczkowe i pedał) oddano po upływie kilku tygodni. Ksiądz Franciszek głosił piękne nauki, a w czasie sumy śpiewał z dziećmi.
Kościół ówczesny miał dwie malutkie wieżyczki na froncie, trzecią mniejszą nad prezbiterium na sygnaturkę (mała wieża kościelna, w której zazwyczaj umieszcza się najmniejszy z dzwonów, również nazywany sygnaturką. Na dzwonie tym dzwoniono na Sanctus i na podniesienie), z daleka miał wygląd rogatego. Stał w tym samym miejscu gdzie dzisiejszy, w wielkich drzwiach było prezbiterium, a kończył się przy oparkanieniu w kierunku zachodnim. Wewnątrz kościoła stały dwie grube kamienne kropielnice, w późniejszych wiekach postawione jako zabytki przy bramie na wprost wielkich drzwi przy wejściu na cmentarz – jako pamiątka po pierwszym plebanie. Najbardziej uroczyście obchodzono nakazane przez Księdza Biskupa Erazma Ciołka w akcie erekcji kościoła uroczystości Świętego Zygmunta, Dzień Zielonych Świątek i Wniebowstąpienie Matki Boskiej.
Ksiądz Laurenty gospodarzył w spokoju tak za kolatora Wąsowskiego jak i Olędzkiego. Dziesięcina spływała w całości, raz tylko zaniósł skargę na ks. Jana plebana w Sadownem do Biskupa Andrzeja Krzyckiego, że zabiera dziesięcinę z Kołodziąża i Mrozowej Woli. Ksiądz biskup po rozpatrzeniu sprawy przyznał rację ks. Laurentemu i w dniu 11 marca 1531 roku stronom spór wiodącym nakazał zaprzysiądz w konsystorzu Pułtuskim, że do końca życia tej sprawy nie poruszą. Wyrok podpisali: Stanisław Szumborski kanonik Warszawski delegat kapituły i plebana z Sadownego plenipotent, Józef de Nowe Miasto prokurator ks Laurentego, pleban Laurenty, Stanisław Sokołowski kapłan diecezji Płockiej notariusz apostolski.
Około roku 1535 altarzysta ks. Franciszek otrzymał posadę w Pułtuskiem i pożegnawszy się opuścił swego długoletniego plebana i parafię Stoczek. Pożegnano go ze smutkiem, a ponieważ ks. Laurenty już niedomagał kolator Stanisław Olędzki dał prezentę (prawo do przedstawienia kandydata na urząd kościelny lub beneficjum przysługujące władzy lub osobie świeckiej – kolatorowi) na altarię Stoczkowską księdzu Walentemu Kudelskiemu. Ksiądz Walenty naśladując poprzednika nauczał dzieci oraz prowadził w kościele śpiew. Pleban był z niego bardzo zadowolony.
Stan zdrowia ks. Laurentego sukcesywnie się pogarszał i pomimo iż kolator Olędzki przywoził medyka do niego, pleban zdawał sobie sprawę, że jego koniec jest bliski. Przed śmiercią zdążył sporządzić testament ustanawiając egzekutorami ks. Walentego i Pana Olędzkiego.
Ksiądz Laurenty (Wawrzyniec) pierwszy Pleban Stoczkowski zmarł w sierpniu 1540 roku. Został pochowany obok swojego przyjaciela Stanisława Wąsowskiego w kościele pod wielkim ołtarzem.


środa, 4 października 2017

Plebani Parafii Stoczek




2.            ks Walenty Kudelski – 1540 - 1562
3.            ks Mikołaj Kudelski – 1562 - 1573
4.            ks Gaspar Pilichowski – 1573 – 1583
9.            ks Aleksander Grzybowski – 1671 – 1691
10.       ks Jakób Glinicki – 1691 – 1712
11.       ks Franciszek Stanisław Wańko Kamieński z Kamionek – 1712 – 1725
12.       ks Wojciech Szulkowski – 1725 – 1735
13.       ks Józef Mieszkowski z Mieszkowa – 1735 -1752
14.       ks Piotr Alabertan – 1752 – 1753
15.       ks Klemens Zambrzycki – 1753 – 1755
16.       ks Wojciech Józef Szydłowski – 1755 – 1766
17.       ks Franciszek Detylli – 1766 – 1785
18.       ks Krzysztof Kosieradzki z Kosierad – 1785 – 1811
19.       ks Józef Ogonowski – 1811 – 1826
20.       ks Bernard Kurkowski – 1826 – 1828
21.       ks Jan Kozanka Lipka – 1828 -1888
22.       ks Michał Karwacki – 1888 – 1893
23.       ks Stefan Obłoza – 1893 - 1900
24.       ks Franciszek Bramski – 1900 – 1912
25.       ks Teodor Jastrzębski – 1912 – 1928
26.       ks Jakób Oleksy – 1928 – 1941
27.       ks Józef Michaluk – 1941 – 1945
28.       ks dr Czesław Pniewski – 1945 – 1947
29.       ks Marian Stroiński – 1947 -1948
30.       ks Jan Terlikowski – 1948 -1972
31.       ks. Julian Jaszewski – 1972 - 1987
32.       ks. Tadeusz Borowy – 1987 - 2003
33.       ks Zbigniew Grabowski  – 2003 -

HISTORIA POWSTANIA PARAFII



Kościoła w Stoczku nie było do 1518 roku. Ludność tutejsza za pasterza miała plebana w Kamieńczyku. Na wiosnę i jesienią wody z Bugu i Liwca zalewały okolicę utrudniając znacznie spełnianie obowiązków religijnych. Około 1500 r. i w latach późniejszych zarządcą dóbr Rażny z ramienia kapituły św. Jana w Warszawie był jej członek ks. kanonik Zygmunt Roskowski (zmarł w 1521 lub na początku 1522 r.). W Mrozowej Woli, początkowo zwanej po prostu Mróz od nazwiska założyciela Stanisława Mroza, ks. Roskowski założył młyn spiętrzając wodę strugi Ugoszczy oraz wybudował sobie obronny dom i prawdopodobnie kaplicę. Odbywały się tam nabożeństwa ale prawdopodobnie niestale, a tylko w pewnych porach roku. Od tego księżego gospodarstwa i domostwa poszła nazwa Księżyzna. Działalność gospodarcza ks. Zygmunta Roskowskiego, a także dalsza akcja osadnicza kanoników warszawskich na pograniczu z Wielkim Księstwem Litewskim wywołała poważne zatargi z właścicielami dóbr Lipek i włości kosowskiej, położonych za miedzą graniczną. Jak zwykle w owych czasach, przy zatargach o sporne tereny obie strony uciekały się przede wszystkim do przemocy i gwałtu. Osadnicy w Mrozowej Woli skarżyli się, że nie mogą karczować lasu ani też budować się, gdyż ,,wójt Mróz dwa razy przez Lipki był napadany i gdyby się nie bronił dzielnie, to byłby zamordowany”. Rozumiemy teraz, dlaczego ks. Roskowski stawiał na Księżyźnie domostwo obronne.
Pierwszym, który w 1482 roku rozpoczął starania u doktora medycyny ks. Piotra z Chodkowa Chotkowskiego (zm. 15 sierpnia 1497 r.), kanclerza książęcego (1471) i biskupa płockiego (1481-1497), o ustanowienie parafii w Stoczku, był wspomniany Stanisław Wąsowski brat Marcina kanonika warszawskiego – dziedzic Stoczka. Jak pisze ks. Stefan Obłoza w kronice kościelnej podobne starania rozpoczęła kolegiata św. Jana w Warszawie, dotyczące budowy kościoła w jej dobrach sąsiadujących ze Stoczkiem, ulokowanych nad Bugiem obejmujących min. wsie: Rażny, Wilczogęby, Kołodziąż, Orzełek, Mrozową Wolę i Sadowne. Ksiądz biskup uznał wprawdzie potrzebę budowy kościoła w Stoczku, jednak żadne ostateczne decyzje aż do jego śmierci w 1497 roku nie zapadły. Nowym biskupem płockim został ks. Erazm Ciołek (1474-1522). Stanisław Wąsowski wznowił starania u niego i wkrótce uzyskał odpowiedź pozytywną. Biskup stwierdził, że potrzebna jest, ze względu na   znaczną liczbę ludności, budowa kościołów w Stoczku i Sadownem. Jako warunek postawił aby kościół stał w ładnym miejscu, aby pleban posiadał dobre grunta, miał łąkę, wodę, miejsce na budowę plebanii, altarii (dom altarzysty czyli opiekuna ołtarza – obecnie wikarego) i szkoły, miał prawo wyrębu lasu, mielenia zboża, rybołówstwa. Dla przyszłego uposażenia Plebana Wąsowski uprosił dziedziców sąsiednich wsi, które miały być włączone do parafii, aby również coś ofiarowali. Zapewnienia swoje i sąsiadów złożył w konsystorzu Pułtuskim w roku 1515 i za zgodą biskupa płockiego Erazma Ciołka (1503-1522) na utworzenie nowej parafii rozpoczął budowę kościoła. W ówczesnym ustroju gospodarczym pieniądz odgrywał inną rolę niż dziś, o wiele skromniejszą. Zaspokojenia materialnych potrzeb nowej parafii nie można było oprzeć na ofiarności wiernych lub na ich opłatach za posługi religijne. Podstawą utrzymania kościoła i proboszcza musiało być wtedy gospodarstwo rolne oraz prawo do pobierania określonych danin w naturze z pól chłopskich i dworskich, z lasów i innych użytków. Między tymi daninami główną rolę odgrywała dziesięcina wytyczna, mniejsze zaś znaczenie dla kościoła miały ofiary, jak kolęda, i opłaty za posługi. Parafię wyposażyć i zapewnić utrzymanie musieli właściciele dóbr na których powstała.
Pierwotnie świątynię zamierzano wybudować nad rzeczką Ugoszcz, gdzie zwieziono już nawet kamienie na fundamenty (wykorzystane przy budowie obecnego kościoła w latach 1895-1897) i drzewo, jednak po namyśle i uzgodnieniu ze swoim krewnym i współwłaścicielem Stoczka Stanisławem Olędzkim Wąsowski zdecydował o przeniesieniu budowy w miejsce wyższe, w którym stoi obecny kościół murowany. Na ułożonym z kamieni fundamencie postawiono skromną świątynię pw. Najświętszej Maryi Panny i św. Zygmunta – z drewna toporem obrabianego, mogącą pomieścić ok. 600 osób. Przed rokiem 1518 kościółek stał niedokończony, gdyż oczekiwano na nadesłanie dekretu od Biskupa czyli ostatecznego zatwierdzenia. Akt erekcji parafii podpisał 14 stycznia 1518 r. wspomniany ks. biskup Erazm Ciołek z Płocka (zachował się on do dzisiaj w oryginale). Akt ten poza biskupem podpisali kanonicy kapituły płockiej jako rada biskupa i świadkowie: Mikołaj Suozemb – Notariusz Apostolski Kapituły, Mikołaj Wilkanowski – Archidiakon Kościoła Płockiego św. Zygmunta, Stanisław de Kraków – Kanonik Kolegiaty Pułtuskiej, Karol de Bononia – Kanclerz Płocki, Łukasz de Cerina – Prepozyt Nieszawski, Mikołaj Ostrożeński - Notariusz Kapituły Płockiej, Fabijan Walentini de Kleparz – Asystent Biskupa Erazma Ciołka, Zygmunt Roskowski – Kanonik Prepozyt Dobrzyński, Łukasz de Ciechanowo – Sędzia Ciechanowski i Starosta Pułtuski, Jakób Rybiński – Sędzia Grodu Pułtuskiego.
Na mocy erekcji do parafii zaliczono wsie: Miednik, Stoczek, Drgicz (nazwa wzięła się prawdopodobnie od rzeki Ugoszcz pierwotnie zwanej Drgica), Kołodziąż (nazwa wzięła się prawdopodobnie od studni – po rusku kołodziąż), Wieliczna, Wielkie (pierwotnie zwane Wielki Kąt) i Ugoszcz (dzisiaj Mrozowa Wola, nazwa pochodzi prawdopodobnie od słowa „ugościć” i oznaczała miejsce gościnne, dogodne do osiedlania się). Ludność w tych wsiach była niewielka i sięgała ok. 890 mieszkańców. Wymienione wsie należały do:
1.      Stoczek – był własnością Stanisława Wąsowskiego i małą część posiadał Stanisław Olędzki.
2.      Drgicz, Wola Drgiczowa – należały w większości do Jana Wodyńskiego dziedzica dóbr miedzeńskich, część do Stanisława Wąsowskiego, Stanisława Olędzkiego, Jakuba Kunigowskiego, Barbary Kościńskiej.
3.      Miednik – należał do Jana Wodyńskiego dziedzica dóbr miedzeńskich.
4.      Kołodziąż i Ugoszcza – do kanoników kolegiaty św. Jana w Warszawie, którą stanowili: Paweł Trombski archidiakon, Mikołaj Szukowski prepozyt, Tomasz Sobolewski kustosz, Stanisław Strzelcza kanclerz, Stanisław Szemborski, Wojciech Jeziorkowski, Paweł Popielski, Paweł Hilicki, Stanisław Boniecki – kanonicy.
5.      Wielkie – dobra książęce.
6.      Wieliczna - w posiadaniu drobnej szlachty: Piotra Burdzińskiego, Michała Kruszewskiego i Samuela Cieciszowskiego.
Uposażenie nowej parafii stanowiły: półtorej włóki ziemi w Stoczku i jedna włóka w Zgrzebichach, dziesięciny z Kołodziąża i Ugoszczy.
W roku 1518 istniały już kościoły i parafie sąsiednie: w Miedznie (wówczas zwanej Międzylesie), w Starejwsi (Krasnydwór), w Kamionnej  - 1488 r. (Kamionolas), w Prostyni -1511 r. (Prostynija). W sześć lat po Stoczku ks kanonik Boniecki delegat Kapituły Warszawskiej św. Jana pobudował niewielki kościółek w Sadownem (prawdopodobnie niewielki budyneczek z żerdzi tzw. dranic).
Na początku maja 1518 roku Stanisław Wąsowski udał  się do Pułtuska, gdzie otrzymał zatwierdzenie fundacji kościoła w Stoczku i przedstawiono mu przyszłego plebana ks. Laurentego (Wawrzyńca), którego zobowiązał aby wkrótce przybył i objął zarząd beneficjum[1] kościelnego. Po powrocie ochoczo wziął się do pracy i ukończenia kościoła, wyznaczono dzień drugiego lipca tegoż roku na jego poświęcenie. W tym uroczystym dniu zebrała się wielka liczba duchowieństwa, szlachty i ludu z okolic bliższych i dalszych. Poświęcenia kościoła dopełnił Archidiakon Płocki ks. Mikołaj Wilkanowski. Instalował on również nowego plebana, a Stanisławowi Wąsowskiemu przywiózł podziękowanie i błogosławieństwo pasterskie od ks. Biskupa Erazma Ciołka. List biskupi odczytano publicznie w obecności fundatora kościoła, jego żony Elżbiety i synów. Ks. Biskup podziękował w nim za ofiarę uczynioną dla religii i kościoła. Stanisław  Wąsowski podziękował Bogu za łaskę, że stał się godnym ufundować Dom Boży, doczekał tej chwili  uroczystej jego poświęcenia i prosił delegata aby pasterzowi złożył gorące podziękowania  za przychylność dla  niego za otrzymane błogosławieństwo.


[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Beneficjum: Beneficjum (łac. beneficium – dobrodziejstwo) – dożywotnie prawo czerpania dochodów związanych z piastowaniem określonego urzędu istniejące od około X wieku w stosunkach kościelnych. Nazwa ta oznacza także sprawowany urząd i dochody z nim związane.