sobota, 28 października 2017

KS. WALENTY KUDELSKI 1540 - 1562


Po śmierci w 1540 roku Plebana Stoczkowskiego księdza Laurentego (Wawrzyńca) jego naturalnym następcą był stoczkowski wikary (altarzysta). Tak też się wkrótce stało, szczególnie że ksiądz Walenty Kudelski był lubiany i ceniony zarówno przez parafian jak i kolatora. Po dwóch miesiącach był już plebanem (proboszczem). O ile szybko udało się wypełnić miejsce po zmarłym plebanie to znalezienie nowego altarzysty okazało się znacznie trudniejsze i zajęło kolejne 10 lat. Wpływ na taki stan miały przede wszystkim kwestie materialne. Fundusze na utrzymanie altarzysty zabezpieczone były na dobrach królewskich na Wielgiem i na majątku Pawła Łochowskiego dziedzica Łochowa. Właściciele dóbr mając na utrzymaniu księdza z innej (obcej) parafii starali się wykorzystać każdą okazję aby pozbyć się tego ciężaru. Ponadto altaria stoczkowska (dom altarzysty) była w tak opłakanym stanie, że wymagała natychmiastowej naprawy. Dopiero w roku 1550 w parafii stoczkowskiej pojawia się altarzysta – ksiądz Szymon Pilichowski.
Przez kilka kolejnych lat życie parafii płynęło spokojnie. Pleban wraz z wikarym wypełniali swoje obowiązki gorliwie i bez poważniejszych przeszkód. Nabożeństwa odprawiano bardzo przykładnie. Co niedziela z rana jutrznia, godzinki, koronka do Trójcy Świętej, przed sumą pacierz, nauka katechizmu, a na zakończenie odmawiano spowiedź powszechną. Po południu zawsze były nieszpory. Jednym z poważniejszych zadań było też prowadzenie szkoły parafialnej. Funkcjonowała ona w okresie od jesieni do wiosny, a nauki pobierało około sześćdziesięcioro dzieci drobnej szlachty i kmieci. Nad wszystkim czuwali biskupi. Co roku przysyłali wizytatorów, którzy z miejscowym dziekanem szczegółowo kontrolowali parafię, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości karali karami finansowymi lub suspensą. W przypadkach poważnych zaniedbań usuwano nawet plebana częściowo lub całkowicie z beneficjum kościelnego.
Parafianie w tamtych czasach generalnie żyli pobożnie, dobrze wypełniając obowiązki religijne. Nielicznych leniwych ksiądz karał pokutą kościelną, a jeśli ktoś zmarł bez sakramentów z winy domowników to gospodarz dostawał surową naganę, niekiedy wyznaczano ćwiczenie rózgami. Nie było złodziejstwa, gdyż za kradzieże karano bardzo surowo, a złodzieje bali się zarówno kary Boskiej jak i ludzkiej. Nierząd piętnowano pokutą publiczną w kościele, a niekiedy chłostą. Wielu było żebraków, którzy otrzymywali schronienie w domu przy kościele zwanym szpitalem. Żebrali również w sąsiednich parafiach zwłaszcza podczas odpustów.
W tych czasach rozrosły się miejscowości Drgicz i Drgiczowa Wola (dzisiaj Zgrzebichy), Dziedzic dóbr miedzeńskich Pan Wodyński, który był ich właścicielem sprowadził ludzi z innych swoich dóbr. Wykarczowano połacie lasu pod pola i łąki. W Drgiczu było 23 gospodarstwa kmieci nie licząc zagrodników, a w Drgiczowej Woli 15. Powodziło im się dobrze, posiadali po kilkanaście sztuk inwentarza.
Problemy pojawiły się około roku 1560 i ponownie dotyczyły kwestii materialnych, a dokładnie dziesięciny z dóbr kapituły warszawskiej z Mrozowej Woli i Kołodziąża. Podczas powoływania parafii dziesięcinę wytyczną z 30 włók chłopskich w Kołodziążu przyznano proboszczowi w Sadownem, natomiast dziesięcinę z ról dworskich oraz młynarskich i zagrodników* zarówno z Kołodziąża jak i z Mrozowej Woli pozostawiono kościołowi w Stoczku. Kolędę i inne dochody niestałe z obu tych wsi miał wprawdzie zbierać proboszcz z Sadownego, ale nakazano mu, aby tytułem wynagrodzenia wypłacał proboszczowi w Stoczku corocznie po pół kopy groszy. Dokumenty nic nie wspominają o dziesięcinie z chłopskich pól w Mrozowej Woli - prawdopodobnie dlatego, że wieś ta, jako nowo założona, korzystała wtedy jeszcze ze zwolnienia od ciężarów. Ten podział dochodów z Kołodziąża i Mrozowej Woli wywoływał między proboszczami obu parafii ustawiczne zatargi o dziesięciny i opłaty. Obie strony odwoływały się do Biskupa Płockiego Andrzeja Noskowskiego, który zmuszony był do badania sprawy i łagodzenia sporów. Kapituła stawała w obronie „swego” proboszcza Andrzeja Poddębka i popierała jego starania, aby wszystkie dochody z Kołodziąża i Mrozowej Woli zostały ostatecznie przyznane kościołowi w Sadownem, nie odnosiły one jednak skutku. Biskupi nakazywali uczciwe wypełnianie dawnych rozporządzeń. Sędziami w tym sporze wyznaczono Wojciecha Jeziorkowskiego Kanonika Warszawskiego i Mikołaja Kossowskiego Plebana z Międzylesia (obecnie Miedzna), którzy pogodzili zwaśnione strony. Ksiądz Walenty Kudelski zamienił dziesięcinę snopową na pieniężną, a ksiądz Andrzej Poddębek zobowiązał się płacić 10 kop groszy. W 1561 r. obu plebanom zagrożono nawet karą 200 złotych za wszczynanie sporów i po prostu nakazano im przysiąc, że nie będą się odwoływali do sądu biskupiego. Przysięgę przyjmował ksiądz Stanisław Błędowski – oficjał. Dekret biskupi w tej sprawie, wniesiony do akt konsystorza pułtuskiego dnia 29 marca 1561 roku podpisali Panowie: Franciszek Sobolewski, Ziemowit Borukowski, Sebastian Zarembiński, Tomasz Gorzechowski i notariusz Stanisław Jeżewski – jako świadkowie w sprawie. Podział dochodów z poszczególnych wisi pozostał bez zmiany co najmniej do końca wieku XVIII.
Spory dotyczyły nie tylko dochodów plebana ale i altarzysty. Ksiądz Szymon Pilichowski wniósł skargę do Konsystorza Pułtuskiego na Pana Owadowskiego – dzierżawcę w Wielgiem, że dziesięcinę jego od zagrodników z Wielgiego sobie przywłaszczył. Po wielu trudach i poniesionych kosztach dziesięcinę udało się odzyskać ale ks. Pilichowski miał z tego powodu niewiele satysfakcji. Kiedy pojawiła się więc okazja do opuszczenia Stoczka postanowił z niej skorzystać i przeniósł się na altarię do Międzylesia (Miedznej).
Po odejściu księdza Szymona Pilichowskiego pleban ksiądz Walenty wziął na altarzystę swego znacznie młodszego brata Mikołaja Kudelskiego. Nowemu altarzyście powierzył głównie obowiązki związane z dbałością o gospodarstwo, natomiast sam skoncentrował się na sprawach kościelnych szczególnie, że podupadł na zdrowiu.
Na początku 1562 roku pleban stoczkowski ksiądz Walenty Kudelski zrezygnował z probostwa. Na jego prośbę kolator Pan Stanisław Olędzki dał prezentę (przedstawił kandydaturę biskupowi) jego bratu księdzu Mikołajowi Kudelskiemu. Nowy pleban opiekował się nim troskliwie, gdyż ksiądz senior pozostał w Stoczku, aż do śmierci w roku 1565. Ksiądz Walenty Kudelski został pochowany pod wielkim ołtarzem.


* Zagrodnicy - chłopi posiadający dom i gospodarstwo o obszarze nie większym niż 1/4 łana. Z racji posiadania skromnego kawałka ziemi, w odróżnieniu od kmieci, nie byli w stanie wyżywić całej rodziny, z tej racji stawali się podstawową siłą najemną na wsi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz